Żeby nie było, że tylko narzekam i narzekam na tą Libię: idzie ocieplenie! W nocy jest koło 10C, w dzień ponad 20, w weekend zdrzemnęłam się na dachu w staniku i krótkich spodniach;) Pierwszy raz od dawna się tak porządnie wygrzałam...nie mogę się doczekać upałów...dochodzę do wniosku, że z dwojga złego wolę upał nie do zniesienia niż najmniejszy nawet chłodek. Jak ja się w tej Polsce uchowałam??? Oczywiście w domu jest nadal zdecydowanie za zimno, ale za to w pracy dorobiłam się grzejniczka i już nie siedzę w swetrze i kurtce, widać światełko w tuneluJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz