piątek, 29 kwietnia 2011

Odcienie szarości czarno-białej wojny

Na wojnach tak to zwykle bywa, że są "dobrzy" i są "źli". Tym pierwszym kibicujemy, z porażek tych drugich się cieszymy i życzymy im jak najgorzej. Proste, prawda? 

Ostatnio przyśniła mi się Dorota, a jako że sen był dość ciężki i nieprzyjemny zadzwoniłam zapytać czy wszystko u nich w porządku.

Dorota poza Helą i Bisią, o których pisałam wiele razy, ma syna. Najukochańszy, stawiany przez Dorotę - po arabsku - ponad córkami, najstarszy z całej trójki, jest wzorowym studentem akademii wojskowej. 

No i właśnie dzisiaj tego syna wysyłają na front, do Misuraty.

Brak komentarzy: