Wbrew pozorom w Afryce bywa zimno. Nie jest to polskie zimno, śnieg podobno spadł kiedyś, raz, w latach osiemdziesiątych, niemniej jednak marzniemy. Jest to zjawisko co najmniej zastanawiajace, biorąc pod uwagę, ze przy libijskich „zimowych” temperaturach w Polsce paradowalibyśmy w krótkim rękawku i wystawiali się jak koty do słońca. Nic z tych rzeczy. Przeszywający chłód odczuwalny jest głównie w pomieszczeniach. Jak bardzo byśmy nie rozkręcali klimy na grzanie, i ile farelek nie rozstawimy, mury za cholerę nie chcą się nagrzać. Domy są budowane tak, żeby na zewnątrz zawsze było cieplej. Co oczywiście jest świetnym pomysłem, dopóki temperatura na zewnątrz nie spada np do 18 stopni. I do 8 w nocy... Do tego pada, a jak już pada to ulewnie, jak widać na załączonym obrazku - to ulewa sprzed kilku dni....
Oby do wiosny!
Oby do wiosny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz